Forpro
Skontaktuj się: 533 387 888 (Godziny obsługi klientów: 10-16)

Rzetelny test Nike Air Zoom Pegasus 37

Krótko i konkretnie o odczuciach po niecałym miesiącu testów ⤵️

Moja ocena przyczepności w skali 1-10:

R1


Nowy bieżnik sprawdza się w miejscach, na które został stworzony. Pegasus to but do biegania po asfalcie, więc przede wszystkim tam ma nas nie zawieść. Trening w lesie nie przyniósł mi żadnego problemu. Jedyne, gdzie bieżnik się nie sprawdził to szuter.

Moja ocena poziomu amortyzacji ostatnich 3 wersji Pegasusa:

R2

 

Jest to zdecydowanie najbardziej miękki Peg jaki kiedykolwiek wyszedł. Bardzo się cieszę, że w końcu Nike dodało do Pegasusa piankę React, która robi świetną robotę i można było użyć jej więcej niż Cushlonu, który jest pianką cięższą.

Moja ocena dynamiki ostatnich 3 wersji Pegasusa:

R3

 

Na co dzień treningi tempowe robię w Vaporfly 4%, więc dosyć duża dynamika Trzydziestki Siódemki mnie zaskoczyła. Oczywiście nie jest to to samo, ale jak na buta treningowego jestem bardzo zadowolony z tego elementu.

 

Ja sam jako biegacz czekałem na premierę nowego Pegasusa bardzo niecierpliwie. Przez pandemię została przesunięta na początek czerwca, choć pierwotnie miała pojawić się w końcówce kwietnia. Mam do czynienia z tym modelem od numeru 31 i po miesiącu treningów śmiało mogę powiedzieć, że ta edycja jest tą, która przypadła mi do gustu najbardziej.

Pierwszym powodem jest design. Nike od 2017 roku jest zdecydowanie nastawione na pomoc sportowcom w osiąganiu niesamowitych wyników. Po pierwszej, nieudanej próbie połamania 2 godzin na dystansie maratonu przez Eliuda Kipchoge na włoskiej Monzy, Nike zaczęło zmieniać wygląd obuwia, w którym trenujemy na co dzień. Z każdym rokiem buty wyglądają bardziej dynamicznie i agresywnie, co bardzo kojarzy się z prędkością. Plan był prosty – buty mają wyglądać na „szybkie” nawet stojąc na półce w sklepie. I tak właśnie jest! Pegasus 37 wyglądem coraz bardziej przypomina modele ZoomFly i VaporflyNEXT%, na których był wzorowany.

 

Najnowszy „Peg” to też jedna z bardziej rewolucyjnych edycji tej serii, ponieważ zmian w porównaniu do poprzedniej edycji jest sporo. Główną zmianą jest oczywiście pianka React, która zastąpiła Cushlon ST Premium. Po za nią zmienił się system sznurowania, umiejscowienie czy kształt poduszki Zoom i sam bieżnik.


bieznik


Zacznijmy od podeszwy zewnętrznej. Bieżnika jest mniej niż w poprzednich wersjach, co podkreśla charakter nowej wersji. But ma być jak najlżejszy przy zachowaniu jak największej przyczepności. I to była rzecz, której obawiałem się najbardziej, bo bieżnik w Pegasusie zawsze pozwalał na więcej niż w zwykłych butach asfaltowych. W modelach 34 i 35 bez obaw wspinałem się na Giewont i chodziłem po szlakach podczas wycieczek w górach. Tu byłem lekko zaskoczony tym, że bieżnika jest mało i na pierwszy rzut oka nie jest aż tak solidny jak był w poprzednich wersjach. Na pierwszy trening zabrałem je więc do Lasu Kabackiego, który był akurat po opadach deszczu. Na trasie do lasu mam drogę z każdym możliwym terenem – asfalt, szuter i już w lesie ubita ścieżka. Jedyne co mógłbym zarzucić to przyczepność na samym szutrze. Przy skręcie można się poślizgnąć. Na ubitych ścieżkach jest już podobnie jak w poprzednich modelach – czuje się dobrze, stabilnie i bezpiecznie. Po 8-dniowym obozie nad morzem, gdzie wszystkie jednostki treningowe (nawet tempowe) miałem w lesie, jestem już pewny, że dają rade. Z drugiej strony – zmiana bieżnika wcale mnie nie dziwi, ponieważ do produkcji weszły przecież Pegasusy w wersji Trailowej, która ma bardziej agresywną podeszwę, więc każdy teraz znajdzie coś dla siebie.

 

SZ

 

Kolejna zmiana kryje się w systemie sznurowania. Do tej pory system żyłek Flywire sprawował się bardzo dobrze i osobiście nigdy nie miałem z nim problemów, dlatego zdziwił mnie ich brak w 37. Zamiast żyłek mamy teraz zamszową opaskę, która w teorii miała znacznie lepiej trzymać stopędopasować do niej cholewkę buta. I tak faktycznie jest. Opaska przy dobrym zawiązaniu świetnie trzyma. Czuć, że but „siedzi”, że wszystko jest jak należy. Stopa się nie przesuwa, każdy krok jest pewny, i nawet podczas szybkiego pokonywania wiraży na stadionie pięta nie wypada z buta. Designersko bardziej podobały mi się żyłki, ale jeśli trzymanie jest poprawione, to nie mam na co narzekać.

 

P37

 

Najważniejsze zmiany przyniosła pianka. I to jest różnica, którą czujesz od razu. Tak jakby wsiąść ze starej wersji samochodu do nowej z mocniejszym silnikiem i wygodniejszymi fotelami. Piankę Cushlon ST Premium w końcu zastąpił React, który jest lżejszy, bardziej dynamiczny, bardziej miękki i wytrzymały. Sam byłem pewny, że React pojawi się w Pegasusie już w modelu 36, jednak doszło do tego rok później. Jakie są plusy? Długie wybiegania na poziomie 15-20km, nasze mięśnie i stawy odczują znacznie mniej. Pianki jest bardzo dużo w porównaniu z poprzednikiem i przekłada się to na mocniejszą amortyzacje. Dzięki temu wybiegania będą przyjemniejsze, a z Pega mogą teraz bez problemu i większych przemyśleń korzystać cięższe osoby, potrzebujące miękkich butów treningowych. Duża amortyzacja nie znaczy też, że nie ma w nim dynamiki. Kolejnym plusem dużej ilości pianki jest ochrona stopy przed kamieniami czy korzeniami podczas biegów w lekkim terenie. Można śmiało przebiec przez te przeszkody nie czując ich specjalnie pod stopą.

Poduszka Zoom została zmodyfikowana i przesunięta bezpośrednio pod śródstopie, aby podczas tempowych treningów oddać jak najwięcej energii. Gdy czytałem pierwsze materiały o poduszce, przyszły mi do głowy dwie rzeczy. Pierwsza – na pewno będzie dynamit. Druga – mam nadzieję, że nie odbije się to kosztem amortyzacji, bo w poprzednich wersjach poduszka była na całej długości. Obawy zniknęły przy pierwszym wejściu w buty. Pod piętą amortyzacji jest naprawdę dużo, więc poduszka wcale nie jest tam już potrzebna. Pianka świetnie się sprawdza i nie trzeba kombinować z dodatkowymi elementami.  Z kolei umiejscowienie jej pod śródstopiem przypominało mi na pierwszy rzut oka treningowo-startowy model Elite 8, jednak tam poduszka była znacznie mniejsza. Teraz jest ona 2 razy grubsza niż była w poprzednim modelu, oraz jest podzielona na 3 segmenty. Ciekawostką dotyczącą poduszki jest fakt, że męskie i damskie modele różnią się ciśnienie. Wersja męska „napompowana” jest na 20 PSI, a damska na 15 PSI.

PP

 

Treningi tempowe dzięki tym dwóm nowym czynnikom – piance Reactnowej wersji poduszki – są dla mnie przyjemniejsze niż w poprzednich wersjach. Łatwo w nich biegać na śródstopiu, co pomaga w budowaniu prawidłowej techniki biegu. Pierwsze treningi tempowe, które w nich wykonałem, to 100 i 200-metrowe rytmy po stadionie i minutówki w tempie wyścigu na 10km, które biegałem w terenie po nierównej nawierzchni. Prędkości na treningach były inne, ale czuć sprężynki.

Żeby nie było tak różowo – nie obyło się jednak bez jakiejś gafy. Zamszowa opaska na pewno pomaga w trzymaniu stopy, ale jest znacznie grubsza niż żyłki Flywire. W połączeniu z grubszą cholewką negatywnie wpływa to na wentylowanie stopy w bucie. Na pewno będzie to plusem na wiosnę czy jesień, kiedy nie będą jeszcze potrzebne Shieldy, ale kupując Pegasusa na lato warto zaopatrzyć się w cienkie skarpetki.

Niezmienny pozostaje drop, który wynosi 10mm. Wysokość w przedniej części buta to 14mm, a pod piętą 24mm.

Nie mam wątpliwości, że nowe Pegasusy pomagają biegać szybciej i bezpieczniej. Nowy design bardzo przypadł mi do gustu, buty są bardzo dobrze amortyzowane, a i da się szybko w nich pobiegać.  Jeśli jesteś biegaczem, który nie potrzebuje kilku par butów (np. treningowych i startowych), to Pegasus, jako najbardziej uniwersalny but od Nike, zdecydowanie jest dla Ciebie!

 

PS

Piotr Strzelecki - trener biegowy oraz licencjonowany trener Blackroll.